Moje recenzja/ocena są czysto subiektywne, bo ja odkad pamiętam nie lubiłem humoru w wykonaniu Brytyjczyków, "Monty Pythona", oraz czarnego humoru. Zawsze miałem do niego awersję, a w filmie "Hot Fuzz" takiego rodzaju humoru jest pod dostatkiem. Ja nie bawiłem się na nim zbyt fajnie. Film już po około 5 minutach zaczął mnie nużyć. Prawie wogóle się nie zaśmiałem, a fabuła ciągle stała w miejscu. Z czasem się rozkręciło, ale to za sprawą gatunkowej żąglerki zastosowanej przez reżysera. Film co chwila zmienia się w thriller, kino akcji, parodię, western czy kino gore. Końcowe sekwencje i sam finał raczej mnie zażenowały niż zachwyciły. Ale jak mówię, kto lubi humor w takim wydaniu to bawić się będzie przednio. Ja nie zobaczyłem tutaj nic ciekawego, a jużna pewno nie uśmiałem się do rozpuku.