Bardzo dobry pastisz amerykańskich filmów sensacyjnych z przymrużeniem oka traktujący ich zwykle bardzo nadęty patos. No i mamy też parę scen których w amerykańskim filmie nie uświadczysz, strzelanie do księdza, kopanie staruszek (z półobrotu), nieletnich w barze no i dużo bardzo dosłownej przemocy. Choć mamy też na przykład nawiązania do Chinatown - "Forget it. It's Stanford".