Same wielkie nazwiska w obsadzie więc raczej łatwo się domyślić kto łape położył na większości tych pieniędzy :D
Film nudny jak flaki z olejem. Nie bylam w stanie obejrzec do konca...Polanski nie popisal sie tym razem
Skomentowałaś to w taki sam sposób jak mój ojciec. "Jak cały czas będą gadać to nie oglądam" :D
W amerykańskim filmie to mógłby się ktoś jeszcze zesrać. Wtedy miałby gwarantowanego Oskara. Film wyszedł strasznie słaby. Ani to inteligentne, ani, nowatorskie, kompletnie nieciekawe i wyjątkowo słaby scenariusz ciągnięty na siłę...
Gdyby nie Polański i paru sławnych aktorów pies z kulawą nogą by tego nie chciał oglądać. Jest taki polski film/sztuka "Next ex". W podobnym klimacie. Wyprzedza tą "Rzeź" o 100 lat świetlnych. Nie ma nawet porównania.
Tako rzecze Zarathustra! Mam nadzieję, że zostanę zrozumiany zgodnie z mą intencją :-) Moja ocena jest pomocna w tym względzie, a szczególnie komentarz do niej - niestety widoczny tylko dla znajomych :( (od bardzo dawna zmierziły mnie polemiki na stronach forum - jałowe to w sumie i strasznie męczące, intelektualnie i fizycznie... ta klepanina w klawisze, a już via smartfon w szczególności @:-[] )
Gdyby sie chodziło do teatru... nie byłoby problemu ze zrozumieniem :) mnie zachwycił a Ewie Annie współczuję
Trzeba było jeszcze zapłacić słynnemu kompozytorowi - co prawda główna część filmu nie zawiera ścieżki dźwiękowej, ale na napisach początkowych i końcowych leci melodyjka.
taki jest biznes filmowy - ale z drugiej strony film bez np. Roberta Downeya Jr. będzie kosztował te 30-50 milionów mniej, ale też może tyle, albo i więcej na tym stracić, bo masa ludzi idzie na film dla aktora ("bo on super gra i zawsze gra w super filmach")
Dlatego warto polować na filmowe perełki z państw nieanglosaskich. Nieznany reżyser i aktorzy potrafią stworzyć coś świeżego i czasem lepszego od zblazowanych gwiazd.
A to co ostatnio się działo wokół Gwiezdnych Wojen to jest przykład czystego biznesu. Tak nachalnej reklamy filmu dawno nie pamiętam. Nawet na konferencji w Białym Domu pojawili się przebierańcy.
Jak na polskiej budowie... . Obsada: Jodie Foster, Kate Winslet, Christoph Waltz to uznane marki, John Reilly może trochę mniej, ale wynagrodzenie dla ekipy i aktorów to ponad połowa budżetu.
podzielili się z producentami, którzy umożliwili im nagranie tej szmiry i zarobienie po bańce na głowę ....
W Internecie można wygooglać informację, iż Jodie Foster zwykle kasuje od 10 do 12 milionów dolarów za film. Z Kate Winslet trudno powiedzieć: raz, za "Marzyciela" dostała 6 mln dol., lecz innym razem, przy "Enigmie" zadowoliła się "głupimi" trzystoma tysiącami.
Zarówno Christoph Waltz, jak i John C. Reilly byli określeni jako "najlepiej zarabiający aktorzy" (w dwóch różnych latach). Tak Christoph jak i John zarabiali rocznie sumy 8-cyfrowe (co oczywiście należy podzielić na szereg różnych zarobków).
Łacno dojdziemy do wniosku, że w zamian za zaszczyt zagrania u Polańskiego - czwórka aktorów zadowoliła się wręcz stawkami niższymi, niż zwykle.
PS Honorarium samego Romka Polańskiego nie udało mi się wyszukać. Ale jego całkowita 'net worth' jest wyceniana na 45 milionów dolarów.
Ponoć Kate Winslet za samo rzyganie zażądała ekstra miliona, a Jodie powiedziała, że nie posprząta, jak nie dostanie 5 melonów. Sytuację uratował John Relly, który za pół melona zgodził się zetrzeć wymiociny z książki, więc Fosterka zeszła z wymaganiami do 3 baniek. Krzysiu Waltz, jak w scenariuszu przeczytał, że Kate będzie rzygać na jego spodnie, od razu wycenił swój wizerunek w ufajdanych gaciach na dodatkowe 2 bańki.
To była najdroższe rzygi w historii kina, ale czego się nie robi dla Romka.